
Taboret to mój debiut tapicerski. Skradałam się do niego jak do jeża. Ale po kolei...
Siedzisko z pianką owinęłam przyciętą na wymiar ovatą (trzeba pamiętać o zapasie - ja ciachnęłam troszkę za mało i bałam się że będzie problem). Zszywacz miałam z gatunku trudnych we współżyciu, trzeba było go czasem trzymać drugą ręką, bo dźwignia wymaga siłowego podejścia.

Pierwsze ćwiczenie na owijanie narożników. Ale to mały problem w porównaniu do tapicerki.

Po owinięciu owatą wygląda to tak:

Przycięty z zapasem materiał na obicie przymocowałam na początek na każdym z boków na środku. Materiał naciągałam przed przymocowaniem, żeby nie było luzu. Zostawiłam przy narożnikach po 5 cm nie przymocowane, żeby mieć pole manewru na zaginanie materiału. Zakładki są z podcięciem materiału.

Nie posiadam maszyny do szycia więc starałam się zrobić narożniki po mistrzowsku. A poniżej efekty moich wysiłków. Zdjęcia nie są zbytnio udane, bo nie miałam możliwości skorzystać ze światła dnia, może w weekend zrobię lepsze.




I ostatnie zdjęcie poglądowe: before-after :-)

A teraz o wieku do maszyny Singera słów kilka....
Kiedyś widziałam u
MariiPar w "Zielonym Kuferku" maszynę Singera (z łucznikiem w środku ;-) z takim pięknym wiekiem i tylko mogłam pozazdrościć.
Moja NAJukochańsza przyjaciółka Kasia podarowała mi takie wieko, wczoraj z niecierpliwością otworzyłam paczkę i moim oczom ukazało się to cudeńko. KASIU DZIĘKUJĘ OGROMNIE RAZ JESZCZE! sprawiłaś mi wielką radość!!!! Musiałam koniecznie je obfotografować i się pochwalić na blogu, niniejszym to czynię:


Myślę, że w moim nowym domu zmałpuję pomysł MariiPar, nóżki do maszyny mam, wieczko JUŻ mam, blat się jakoś sam dorobi, a o maszynę poproszę św. Mikołaja :-)
Podsumowanie
Najtrudniej jest opracować narożniki. Kierowałam się techniką ujętą w książce "Tapicerowanie" N.Fulton (zdj. poniżej pochodzi z tej książki).

Druga sprawa: pomyśl 2 razy zanim weźmiesz nożyczki, o mały włos nie zrobiłabym jednego z narożników z zagięciem materiału w inną stronę niż pozostałe. Gdybym ucięła materiał, było by już po ptakach.
A po trzecie:..... strasznie mnie bolą dzisiaj palce i w ogóle całe dłonie ;-)
na tapicera się nie nadaję.