Mój najnowszy nabytek do kolekcji rupieci to taboret - oczywiście zakup niekontrolowany na "alle-drogo" ;-). Opis przedmiotu zawierał magiczne słowa: "to co na zdjęciu", więc już wiedziałam, że cudów nie będzie. Zapowiada się kolejne spaghetti-foto-story z "odświeżania".
Taboret przyszedł z poodkręcanymi nogami. Jestem nawet zadowolona, nogi i konstrukcja skrzyni wyglądają bardzo przyzwoicie. Po wytarciu wilgotną szmatką, części z pudełka prezentowały się tak:
Przyznam, że skusiłam się na niego ze względu na metalowe wykończenia nóg.
Pod okropną tapicerką była jeszcze gorsza gąbka a raczej jakiś pseudo-zamiennik. Słów mi brakuje, żeby to opisać, ogólnie "brrrr-bueeee".
Od razu zapakowałam to COŚ do wora na śmieci. Co się dało, to zeskrobałam kawałkiem starej szpachelki.
Potem heroiczny wysiłek - zdobyłam się na umycie pozostałości klejącej, czerwonej substancji w kuchennym zlewie. Ostrożnie, żeby za dużo nie moczyć drewna, przy pomocy szczoteczki do paznokci. Po wyszorowaniu postawiłam niedaleko kaloryfera do wyschnięcia. Tak oto siedzisko prezentuje się po umyciu i wysuszeniu - dużo lepiej? Mnie już nie przeraża.
Dzisiaj udało mi się dotrzeć do hurtowni tapicerskiej i zaopatrzyłam się w materiały do dalszej pracy. Mam nadzieję, że w końcu się coś ruszy i dokończę fotel, brakowało mi ovaty i ciągle przekładałam dalsze prace. Kupiłam piankę 4 cm, którą skleję warstwami i zrobię wypełnienie siedziska taboretu.
Ja już z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy - mam w mieszkanku podobny (niestety nie z takimi pięknymi nogami) taboret i też myślałam o samodzielnej wymianie tapicerki ale nie wiedziałam jak się do tego zabrać - jak grubość pianki właśnie itp itd. Liczę się na kolejne "spaghetti-foto-story"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bestyjeczko- szalejesz ;-)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest to taboret do pianina o pięknych nogach i lada chwila nowym siedzisku.
Czekam na cd. :-)
Jak fajnie że pokazujesz to krok po kroku:) Ale mi się spodobało Twoje określenie "alle- drogo" hahah, świetne!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jaką walniesz tapicerkę ? Zapowiada się sliczny mebelek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByziak - postaram się wszystko obfocić jak najdokładniej, może się Tobie przyda.
OdpowiedzUsuńCyryllo - może i do pianina tylko pianina u mnie brak ;-)
Małgosiu - alledrogo zasłyszane, ale też wywołało u mnie uśmiech, więc się przyjęło
Folkmyself - jestem tylko i wyłącznie hobbystą, zresztą widać jaką amatorszczyznę odwalam ;-)
MarioPar - jeszcze nie wiem co z tapicerką, raczej ciemna (pewnie zieleń), bo mój synek już go sobie upatrzył, a ma tendencje do brudzenia, bo to jeszcze przedszkolak.
Bestyjeczko!
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla Ciebie.Wiem jak wygląda praca tapicera ,bo z takowym mieszkam.
Smierdzący klej i często , gęsto ...wysypujące się cuda z rozpruwanych mebli...
Apropos kleju który załóważyłam na zdjęciu.Wiem ,że na ten G.kiedyś narzekał .Jak wroci z pracy napiszę Ci nazwe zamiennika
Pozdrawiam
Uwielbiam zaglądać do Ciebie. Te obszerne fotorelacje w odcinkach z przebiegu prac nad danym przedmiotem są lepsze od najlepszego serialu :) I efekt końcowy, na który zawsze czekam z zapartym tchem, a jak już jest, to przeważnie mam poważne kłopoty ze złapaniem oddechu. Pozdrawiam i cieszę się na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńNa pewno wyczarujesz z niego iście królewski taboret! Podziwiam i życzę powodzenia przy renowacji :)
OdpowiedzUsuńNo faktycznie to co jest w środku - brrr :/
OdpowiedzUsuńTeż już jakiś czas temu nabyłam taki taborecik ;) no trochę inny, biały z niebieską - brzydką tapicerką :/ i biedak czeka na moje zmiłuj się ;) ale w końcu dorwę go w moje łapki :) i zmienię mu tapicerkę ;)
Pozdrawiam :)
Kamilo - przyjmę wszelkie porady od fachowca, nawet jeżeli chodzi o klej, więc jak masz chwilkę to klepnij w komentarzu.
OdpowiedzUsuńMamuObrazy, Mileno - mam cichą nadzieję, że uda mi się wyczarować coś do świąt, chociaż to tak niewiele czasu, a w domu pobojowisko i zero przygotowań
Bossanova - dzięki, wsparcie duchowe, słowa otuchy jak najmilej widziane
Dag-eSz - muszę Cię zmobilizować, pochwal się swoją pracą po zakończeniu :-)
W Twoich rękach na pewno zamieni się w cudo . Też mam do zrobienia taborecik . Na ostatniej giełdzie udało mi się trafić za 20 zł. Idealny do kompletu z fotelikiem z pokoju Tusi. Ale wezmę się za niego dopiero po świętach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
no słoneczko jak już zdarłaś to "coś" to jest o wiele lepiej, a jak zobaczę taborecik jakiś kilka postów później pewnie znów mi kopara opadnie:) Kobieto pośpiesz się już się niecierpliwię :):)) Buziaki
OdpowiedzUsuńHrj.
OdpowiedzUsuńWpadłem na twój blok. Chciałbym cię bardzo pochwalić Bestyjeczko. Jestem z zawodu tapicerem-modelarzem. Więc jeśli masz jakieś pytania i mogę coś doradzić bardzo chętnie pomogę. Serdecznie pozdrawiam Tomek
Panie Tomaszu(Seweryn)!!!
OdpowiedzUsuńProszę się odezwać, Pana profil jest niedostępny i nijak nie mam możliwości wysłania maila!
mam podnóżek do odnowienia i pod spodem też ma takie klejące, śmierdzące, rdzawe coś. przysięgam, to jedna z najbardziej obrzydliwych rzeczy, z jakimi miałam do czynienia!
OdpowiedzUsuń