środa, 2 czerwca 2010

Naprawa krzesła cz.I - zabrakło mi gwoździ!

Mija już 3 dzień mojego krótkiego urlopu, a z wielkich planów niewiele udało się zrobić. Postanowiłam ruszyć pełną parą z naprawą krzesła (puściły pasy po harcach młodego), ale w poniedziałek mi nie szło. Obdarłam wszystko do gołej ramy. Krzesło było już jak widać naprawiane - solidne 2 śruby trzymają wszystko w kupie. Przekonałam się kolejny raz, że nienawidzę wyciągania gwoździ!!!! Dotkliwie się przy tym skaleczyłam wbijając sobie wielką drzazgę w palec. Robotę natychmiast porzuciłam. Dzisiaj było drugie podejście do gwoździ i udało się uffff! Najgorsze były grube "papiaki" podtrzymujące stare pasy - nie do wyjęcia miejscami.
Teraz to już z górki ;-P, bo najgorsza w moim mniemaniu robota za mną. Pasów jeszcze nigdy nie kładłam, więc pierwsze koty za płoty:
Zamiast fachowego przyrządu do napinania pasów wystarczy własne kolano - całkiem dobrze działa.
Nie wbijałam potężnych papiaków, tylko małe ćwieki (ćwieki niebieszczone 1,4x10mm). Najpierw wbija się pierwszy rząd podtrzymujący pas, potem robi się zakładkę i wbija się kolejny. Postanowiłam także zrobić gęstszy układ pasów (było tylko na krzyż, z resztą widać w ramie specjalne wgłębienia po starych pasach).
Nie dokończyłam z prozaicznego powodu - zabrakło mi dosłownie 8 gwoździ!!!!! Grrrr! W okolicznym sklepie "metalowym" oczywiście takich nie mieli, a jakoś nie uśmiecha mi się bieg przez pół miasta do kolejnego sklepu, żeby usłyszeć to samo... skazana jestem na wyczekiwanie na męża, który po prośbie zawiezie mnie do hipermarketu budowlanego. Co to za czasy, żeby gwoździ w sklepie z gwoździami nie było :-(

31 komentarzy:

  1. Dobra robota ! Ja lecę zszywaczem.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Podzieiwiam Cię za tą pracę, ja za krzesła się nie biorę to dla mnie wyższa szkoła jazdy!
    W subie to dużo rzeczy nie u miałam robić zanim nie zaczęłam pisać bloga a teraz...:)
    Pozdrawiam Cię!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję- też tak mam czasami, że zabraknie materiałów na finiszu...Bardzo irytujące!

    Na szczęście najgorsze już za Tobą, więc jak zaopatrzysz braki, to i tak niewiele już zostanie do zrobienia:)
    Swoją drogą ładne to Twoje krzesełko...nawet bardzo!

    Podobnie jak inni, liczę na dalsze raport z placu boju.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale byś mi się przydała ! Bo nijak nie mogę sobie dac rady z fotelem... Od czego zacząć mam ja ? Kiedy nie wiem jak się do fotela dobrać ?
    Chyba wyślę Ci zdjęcia fotela- na pewno coś wymyślisz :)
    Pozdrawiam-jak zwykle pod wrażeniem wybałuszająca oczy
    Cyrylla :D

    OdpowiedzUsuń
  5. MarioPar: dziękuję!!! Zszywaczem będę leciała potem :)
    Iluś: to tak jak ja, ilu rzeczy nawet nie dotknęłam, ale jak zobaczyłam u innych, to próbuję i jakoś leci...
    Magda-lenko: krzesełko jest filigranowe, ale formę ma bardzo ładną. Raport oczywiście będzie.
    Cyryllko: dawaj, może coś poradzę i wymyślę! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Folkmyself - w zasadzie to zmobilizowałaś mnie swoim ostatnim komentarzem u mnie :D też się stęskniłam za demolką hyhy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. E to już bliżej, niż dalej masz - co tam parę gwoździ, za to jaki efekt będzie :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, ja po prostu nie mogę przestać Cię podziwiać. Chyba założę Twój fan club:) Tylko muszę mu jakąś chwytliwą nazwę obmyślić, hehehe.
    A powiedz mi moja droga, Ty naporawdę nie masz wykształcenia w dziedzinach tapicersko-dekupażowo-biżuteryjno-kulinarno-itakdalejowo??? Bo jakoś tak patrząc na Twoje dezieła trudno mi w to uwierzyć:) No, przyznaj się, gdzie zdobywałaś papiery mistrzowskie?
    Buziolki przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kobieto, przyznaj sie, gdzie znalazlas taka pare zdolnych rak??? Bardzo, ale to baaaaardzo mobilizujesz innych do pracy. Wracam za 3 tyg. do domu i zabieram sie za sofe staruszke, kupiona jakis czas temu na starociach.
    Czekam na reszte raportu niecierpliwie:)))
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fan club! Fan club! I ja się zapiszę do takiegoż :))) Bestyjeczko, to już wyższa szkoła jazdy jak dla mnie, ale pokazuj tak dalej, a sama zobaczysz, zaraz i mnie też na krzesła weźmie! :D I wtedy to już dopiero będzie bonanza ;))) Czekam na wyniki ostateczne, przytupując nóżkami! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No pomalować jakieś krzesło jeszcze bym się odważyła ... ale to co ty wyprawiasz to ja chylę czoła...... już czekam na efekt końcowy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ Ty zdolna Kobito!!!!Szczeka mi opadła...w życiu bym tego nie zrobiła...choć jak się przegląda blogowe światki to może się nauczę i po próbuję...Już nie mogę się doczekać końcowego efektu!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. jestem ciekawa jak wyjdzie. zapewne będzie piękne jak zawsze :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj kochana podziwiam :)))
    Zupełnie się na tym nie znam , choć gwoździa wbić potrafię :))
    jestem bardzo ciekawa efektu końcowego , no i uważaj na paluszki :)
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  15. Ty to jednak fachura jestes! A co, od korzeni zaczynasz, pracujesz jak zapalona, nie, no tylko podziwiac. Z kad ja to znam- mi tez zabraklo gwozdzi w czasie pracy. Mozna sie wkurzyc, tak. Ale, zeby gwozdzi w sklepie gwozdziowym nie bylo? ;)Jestem ciekawa jaki material wybierzesz i jak bedzie wygladalo krzeselko. Na pewno pieknie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ładne to krzesełko! Jakie nogi!!
    fachowiec z Ciebie pierwsza klasa!Wszystko dokładnie ,równiutko!
    Pokaż jak skończysz!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Też jestem ciekawa efektu końcowego, krzesło jest piękne :)
    I również podziwiam Twoje zdolne ręce.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Coz ja moge dodac,,,,,nie ma dla ciebie rzeczy niemozliwych.Pödziwiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Fachowa robota! A jaki masz pomysł na samo siedzisko i obicie? Bo ja przy pasach wymiękłam. Zrobiłam podkład z dykty na to gąbka warstwowo i na to obicie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jaka Ty zdolna jesteś! Bardzo profesjonalnie to wygląda :) Czekam na efekt końcowy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Brak materiałów w połowie pracy jest straszny. mamy tak dzisiaj - zabrakło farby na dokończenie pokoju syna i...stoimi z tym majlanem.

    Podziwiam Twoje zdolności!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Podoba mi się klimat na Twoim blogu, będę zaglądała częściej:) Może zechcesz wymienić się linkami? Twój link już u mnie jest:) pozdrawiam, Aneta:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj chyba dam do poczytania Twoje wpisy mojemu mężowi.Mamy 10 krzeseł do obicia i wybór albo sam [będzie to trwało lata-znam go]albo do fachowca.Szybko ale satysfakcja mała.Podziwiam że potrafisz to robić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Fachowa renowacja mebli. Zręczne ręce. Fajne te śruby, jakiś niezły majster je tam przykręcił! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kobieto , jesteś niesamowita!! , ja swoje krzesełko do renowacji obchodzę jak pies jeża i zastanawiam się z której strony je zacząć.
    Wielkie brawa!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Kasiu: mam nadzieję, ze efekt będzie. Gwoździe już nabyłam.
    deZealko: Nie zawstydzaj mnie, fan club hehe dobre! Nie mam wykształcenia w tym kierunku, zapewniam! A papiery mistrzowskie to by było coś!
    Casablanco: dawali w kolejce to wzięłam ;-) A jak sofę zrobisz to dopiero świat zadziwisz. Moja od roku wietrzy gołe gwoździe w garażu. Jak ja nienawidzę ich wyciągania!!!
    Riono: dziękuję, skaleczenie się pięknie zagoiło. A sklepy małe branżowe niestety schodzą na psy. Zostaną niedługo tylko hipermarkety.
    Annaszo: Będę pokazywać ze szczegółami, tak, żeby każdy mógł sobie poradzić ze swoim rupieciem w domu.
    MAGDo GÓRo: dziękuję, rezultat mam nadzieję niedługo pokazać.
    ago: człowiek całe życie się uczy, zachęcam to spróbowania, to nie takie trudne tylko trochę męczące.
    mabuobrazy: oj mam nadzieję, też jestem ciekawa :D
    artambrozjo: będę uważać, kupiłam sobie porządne rękawiczki ochronne, bo "wampirki" mi się wykończyły.
    Dagi Maro: pierwsze koty za płoty jak pisałam, jeszcze by się przydało gdzieś sprężyny nauczyć wiązać i szelak kłaść - to by juz było coś.
    aagao: rowniutko to chyba na zdjęciach tylko ;-) ale dziękuję za komplement!
    alizee: będę zdawać relacje z przebiegu prac, więc zapraszam i dziękuję za miłe słowa.
    TuKaro: kobieto, sama mnie zadziwisz swoimi produkacjami!
    Asia i Wojtek: po pasach będzie juta na to gąbka, ovata i materiał. Zastanawiałam się czy nie wyprać końskiego włosia, które wyciągnęłam...zobaczę.
    Elle: dziękuję pięknie, miło się ogrzać w cieple słów. Co do profesjonalizmu - to nie chwalmy nia przed zachodem słońca ;-)
    Elamiko: oj też bym się wkurzyła niesłychanie, takie niekontrolowane przestoje są ogromnie irytujące, w dodatku remontowe.
    patenciaku: zapraszam jak najczęściej, do Ciebie za chwilę zajrzę.
    TUŚKO: właśnie :-)) o to chodziło
    Aszko9: jak macie niedrogiego fachowca to przy 10 krzesłach może lepiej skorzystać z jego usług. No chyba, że się kocha demolkę tak jak ja.
    Beo: raczej amatorszczyzna, chociaż się staram jak mogę - nie zastąpi to nauki zawodu u mistrza tapicerskiego, w książkach nie ma myków i patentów.
    fredko: oj ugryź jeża nie taki straszny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. blogniedzielny4 czerwca 2010 18:27

    jak o tek drzazdze wspomnialas to az mi sie skora najezyla,to musi byc piekne uczucie ,dawac starym meblom nowe zycie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. co sie odwlecze to nie uciecze:)krzesło na pewno poczeka i będzie piękne po tych wszystkich zabiegach;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej bestyjeczko.
    Mam nadzieję, że prace szybko zakończą się sukcesem. Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  30. No to nas trzymasz w suspensie:) Ciekawa jestem efektu. U mnie bieliźniarka stoi - mąż się za nią zabrał, bo ja chwilowo odpuszczam sobie taką robotę, choć ręce mnie świerzbią!

    OdpowiedzUsuń
  31. Trzeba twardym być i się gwoździom nie dawać ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Blog Widget by LinkWithin
//google analytics