sobota, 13 lutego 2010

Renowacja foteli cz.XI - before&after

Przedstawiam Wam Ludwika XVI w nowej szacie. Dobrnęłam do końca pracy. Wiem, wiem, miał być seledynowy, jest zielony. Materiał seledynowy się po prostu nie nadawał, o czym nie miałam wcześniej pojęcia (dopóki nie obiłam taboretu i nie poczułam jak materiał potrafi "pracować").
Seledynowy był za gruby, zbyt sztywny, po zgięciu rozdzielał się włosek, tworząc "łyse przedziałki", nie dałoby się go wymodelować na krawędziach. Nie będę tutaj wypisywać wszystkich minusów. Zdecydowałam, że fotel obiję taką tkaniną, jak taboret, z którym teraz tworzy parę mieszaną :-). Sami oceńcie rezultaty mojej pracy.
Kilka zdjęć z aranżacji, trochę wymuszonej. Trudno u mnie o wolny kąt w domu. A o porządnym świetle dnia, można tylko pomarzyć.Zdjęcie poglądowe "przed-i-po", do dokumentacji moich "projektów":
Fotel już po obiciu, bez tasiemki ozdobnej. Mam mało zdjęć w trakcie obijania, jak już wpadłam w trans, to o fotografowaniu zupełnie zapomniałam.
Aleks koniecznie chciał się uwiecznić razem z "ludwikiem":
Praca nad podłokietnikami w skrócie. Mówiłam na to owijanie cukierka. Boczki zostały zaszyte nicią, żeby się nie rozwalały. Potem próba kleju (takiego hipermarketowego na gorąco).Klika zdjęć po skończonej renowacji. Ogólnie jestem zadowolona jak kot, który zjadł śmietanę. Jest parę drobiazgów, które mogłyby być lepiej zrobione, np.: przód fotela mógłby być bardziej wypchany, nie byłoby drobnych fal. Wykończenie woskiem nie jest szczęśliwe na prawym ślimaku, wstając z fotela lub siadając, łapie się za to miejsce, więc szybko się wyciera i trzeba wosk uzupełniać. No to chyba tyle "bolączek".
To dopiero pierwszy z pary foteli. Drugi fotel został na etapie doczyszczania zakamarków, więc cały proces trzeba będzie powtórzyć, ale to dopiero na wiosnę, jak będzie cieplej i można posiedzieć na świeżym powietrzu.

32 komentarze:

  1. Zielony, tak jak lubię ! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny ten Ludwik jest ale i syn super. Gratuluję jednego i drugiego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No przemiana rewelacyjna! Masz talent w rękach, naprawdę :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Najzwyczajniej w świecie zazdroszczę! I fotela, i umiejętności! Ech! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę umiejętności.Owszem pomaluję coś ,przemaluję , ale tego....nie zrobię.Brawo!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. O Mistrzyni Ty Moja!!! Cudownie odnowiłaś ten fotel!!!!! Pozwolisz, że jak już zabiorę się za graty w moim domu, będę się do Ciebie uśmiechać o rady?
    Buziaczki przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdolniacha z Ciebie, fotel prezentuje się bardzo dostojnie po przemianie. Dopracowany w każdym szczególe. Gratuluję rezultatu.
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  8. Elegant się zrobił z tego fotela. Świetna robota!

    Zachęcasz co by się w końcu zabrać za swoje zbiory krzeseł... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny jest! Podziwiam Twoją pracę! Pełny profesjonalizm :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. blogniedzielny14 lutego 2010 01:22

    przepiekne ale niestety do takich mebli trzeba duzych pomieszczen, bo wtedy widac ich piekno :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja tez ustawiam sie w kolejce zazdrosnic, no coz, nigdy nie probowalam tego typu pracy, nie wiem czy potrafie i juz chyba sie nie dowiem, ale "pozazdroscic" mozna.
    Piekna praca, podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż chce się usiąść w nim,nóżki wywalić na
    taboreciku i poczytać ciekawą książęczkę.
    Bestyjeczko pozdrawiam Walentynkowo.
    Teresa

    OdpowiedzUsuń
  13. Rewelacja! Pierwsze zdjęcie jak z katalogu wnętrzarskiego :) Pięknie pasuje fotel do stolika. Ale zdolna z Ciebie bestyjka :) Tak trzymać kochana. Pozdrawiam i dopinguję do ukończenia drugiego fotela.

    OdpowiedzUsuń
  14. piękny efekt!gratuluję talentu!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję Wszystkim za komplementy, przyjęłam z radością, tym bardziej że fotel b. długo męczyłam i nie wiedziałam jaki na końcu będzie tego efekt.
    DeZeal: służę pomocą i radą, na tyle ile sama potrafię.

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie wyszło. Zdolna jesteś! Ja bym się bała :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny jest i w tej nowej zielonej szacie bardzo mu do twarzy ...super ! Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam do siebie po garstkę wyróżnień.
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ładne krzesło fotelowe;)Ma świetny kształt. Mnie się podoba w obu wersjach;))Pozdrowienia dla tego pięknego kawalera:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak dla mnie rewelacja - jest kalsycznie i elegancko, bardzo fajna ta zieleń. Jestem ciekawa kolejnych prac :)

    Pozdrzawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj Bestyjeczko,cudniasty fotel , pokłony biję nad Twoją pracą!!! Wyobrażam sobie ile pracy włożyłeś w jego szlifowanie!.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  22. Aśka matko masz Ty kobieto dar w rękach:):):)
    Komplecik Ci się zrobił boski i jeszcze ten stoliczek do tego i jego blacik tak fantastycznie pasuje oj oj rewelacyjnie :):):) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  23. Szacuneczek ;) ile w tym roboty O.o podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Udało Ci się wydobyć z klasycystycznego mebla wszystko co w nim najlepsze w warstwie klasycznego piękna. Bardzo udany eksperyment - toż to będzie frajda na nim siedzieć. :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piekny fotel i super aranzacja, az chce sie usiasc przy stoliku i napic kawy.
    Czy pomyslalas o napisaniu podrecznika o renowacji mebli? Twoje wpisy sa metodycznie tak swietnie opracowane, ze nawet najwiekszy "tlumok" zrozumie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  26. Zazdroszcze ,,,taki "fach" w lapkach to skarb......Cudniasty fotelik!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. your chair is beautiful, you did a amazing job!
    The green is a great contrast with the wood color of the chair, it is pefect!

    OdpowiedzUsuń
  28. You really made that chair look fantastic. All the hard work paid off. Great job.

    OdpowiedzUsuń
  29. Incredibly beautiful and well done. Bravo!

    OdpowiedzUsuń
  30. auuuuu, gratulacje. czytam dalej, bo ciekawośc mnie zrzera czy podołałas kanapie wielbładziej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kanapa skończyła na stosie ;-) Serio, zostały tylko nogi i worek sprężyn. Została nieopacznie zostawiona na jesień na dworze i sczezła całkiem, trzeba było ją zutylizować....biedaczka.

      Usuń

Blog Widget by LinkWithin
//google analytics