sobota, 26 września 2009

Odświeżanie stolika - cz.II

Postanowiłam podgonić trochę odświeżanie stolika. Ostatnio zajmowałam się nim w czerwcu (patrz tu). Zmywanie szło opornie, postanowiłam dodatkowo przeszlifować powierzchnię drobnym papierem (240), dzięki temu drewno staje się dużo jaśniejsze.
Doszłam też do wniosku, że wygodniej mi będzie położyć stolik do góry nogami. Aby nie powgniatać brzegu mosiężnej obręczy, postanowiłam ją zdemontować.
Położyłam stolik na miękkiej powierzchni i zaczęłam podważać śrubokrętem od spodu zagięcie metalu.
Bez odrobiny brudu nie było by roboty. Wymiotłam to potem odkurzaczem.
Na koniec zostały mi nity do wyciągnięcia. Myślałam że to śruby, ale okazało się, że to gigantyczne "pineski". Podeszłam do nich metodą na "rwanie zęba". Jak tylko troszkę odstawała, zakładałam pętelkę i obruszałam aż wyszła całkowicie.
Na koniec zdejmowanie odgiętej, pozbawionej nitów obręczy. Trzeba było lekko podważyć śrubokrętem z kilku stron i zsunąć ją.
Do wyrzucenia - zniszczony blat z arkusza blachy (cyny?). Przyklejony był do drewna klejem, którego pozostałości stwardniały i nie wyglądają, że łatwo się je da usunąć. Muszę popróbować, najpierw zwykłą wodą - może to zwykły klej typu wikol?

4 komentarze:

  1. o matko kobieto to ciężka praca. Ja narzekam, że ze zmęczenia padam, ale Ty to cuda tworzysz. Już nie mogę się doczekać efektu końcowego :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluję zapału i pracowitości, ciekawa jestem dalszych etapów renowacji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no no, ja jak już podjęłabym się renowacji co najwyżej szkatułki jakiejś a nie tak dużego przedmiotu ;) podziwiam i czekam na efekt końcowy
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Działaj, działaj i pochwal się efektami. Spotykam na pchlich takie stoliki i wydaje mi się, że blaty są z miedzi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Blog Widget by LinkWithin
//google analytics