Ponieważ nie miałam kleju do pianki, żeby ją przykleić do plecionki, postanowiłam ja przeszyć dratwą. Dobrze, że na "stanie" miałam ogromne szydło. Kilka prowizorycznych przeszyć i kanapka powinna trzymać się w miejscu.
Po umocowaniu pianki owijamy wszystko owatą.
Po przymocowaniu owaty czas na obicie surówką bawełnianą - akurat mi "wyszła", ale znalazłam kawałek innej mocnej bawełny.
Przymocowanie surówki zaczynamy na środku długości stelaża z każdej z 4 stron. Pamiętamy o naciągnięciu materiału.
tak to wygląda naciągnięte i przybite z 4 stron:
Poszerzamy umocowanie stopniowo na prawo i lewo, przybijając kolejne zszywki. Cały czas kontrolujemy naciągnięcie i wygładzenie materiału.
Przy rogu zaginamy materiał z krótszej strony i przybijamy zszywkę.
Wycinamy nadmiar materiału:
robimy zakładkę i przybijamy zszywką
Po wykończeniu wszystkich rogów i przybiciu zszywek odcinamy nadmiar materiału.
Czas na warstwę wierzchnią - dobrze jest zachować sobie stare obicie na wzór do wycięcia materiału.
Technika mocowania materiału tak jak w przypadku surówki - zaczynamy strzelanie zszywkami od środków i przesuwamy się ku brzegom, pamiętamy o naciąganiu i wygładzaniu ręką materiału.
...i uważamy na paluchy, nawet starym wyjadaczom zdarza się strzelić zszywką w palec....
Kontrola jakości przeszła pozytywnie :-)
Starannie przykładamy się do zakładek na rogach:Wykończenie przy nóżkach - należy naciąć materiał, przy nóżce go skrócić, podwinąć i przeszyć:
Tak to mniej więcej wygląda po skończeniu mocowania tkaniny wierzchniej. Aby nie wisiały nieestetyczne nitki warto przybić tutaj materiał zakrywający sprężyny i postrzępiony brzeg.
i prezentacja w ostatnich promieniach zachodzącego słońca...
A na zakończenie before&after...
Prawdę mówiąc planowałam zupełnie inny materiał wykończeniowy - ale o tym w kolejnym poście, gdy zabiorę się za fotelik z lat 70.
Jakieś pytania? Śmiało!...
Hihi...jakbym czytała o własnych zmaganiach z tapicerowaniem...u mnie wyszła juta...ale miałam kawałek materiału z ikea o dość luźnym splocie...wygląda jak juta ale tak nie śmierdzi ;-)...ja tapiceruję z doskoku...w ten weekend będę walczyć ze skrzynią ;-). Buziaki : kontrola jakości super...cieszę się, że Małż ma się dobrze.
OdpowiedzUsuńKontrola jakości jak tylko może to pcha paluszki wszędzie, trzeba mieć oczy dookoła głowy - uważać na siebie i na niego. Czekam Olu na prezentacje skrzyni - bardzo mnie ciekawi. Usciski!
UsuńSuper efekt. Ja przymierzam się do odnowienia właśnie fotelików z lat 70. Będę tapicerować po raz pierwszy, więc jestem pełna obaw, ale i ciekawości. Zapraszam na mojego bloga do obejrzenia efektów za ok. dwa tygodnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pierwsze koty za płoty - na pewno się uda. Trzymam kciuki.
UsuńWitam jest samoukiem renowatorem wszystkiego się nauczyłem sam i lubię jak inni coś próbują moje uwagi które mają na celu poprawę w przyszłości to pianka powinna być przyklejona to stare wyściełanie powinno być wyrzucone aż do szmaty pokrywającej sprężyny i pianka po przycięciu powinna wystawać 1 cm za każdą krawędź a krawędzie powinny być równo przycięte to wpływa wszystko na styl pracy po prostu łatwiej.Ale efekt przedni . Dalszych sukcesów
OdpowiedzUsuńDziękuję Panie Tomaszu za bardzo cenne uwagi od praktyka. Tak właśnie się wahałam, czy nie wyrzucić tego filcu, ale w końcu pożałowałam ;-) Piankę staram się zawsze przyklejać - tutaj nawet był ślad po przyklejeniu pianki na obrzeżu "wałka". Postaram się w przyszłości być bardziej uważna. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej do komentowania - każda uwaga na wagę złota.
UsuńWszytko fajnie tylko farfocle niewykończone widać z dołu. Trzeba je zasłonić surówką z podwiniętymi brzegami ;)
OdpowiedzUsuńJasne, zostawiłam to sobie na deser ;-) Aaaa myślałam, że jakoś się prześliźnie przez kontrolę jakości takie niewykończone, a fe! ;D Pozdrawiam!
UsuńHihi, czuję się jak Szpieg Z Krainy Deszczowców ... karrramba :D
UsuńTen materiał jest rewelacyjny. Taka "łuska" trochę :D Bardzo pasuje do designu ;) W ogóle, nie miałam przyjemności jeszcze bawić się w tapicera, ale widzę, że kupa roboty, ale efekt przedni.
OdpowiedzUsuńMoja Droga, miałabyś wspólny temat z moim małżonkiem ;)))
OdpowiedzUsuńskąd taki materiał fajny wziąć?
OdpowiedzUsuńZ alledrogo ;-)
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Fantastyczna metamorfoza. Cudny kształt mebelka. Wszystkiego dobrego w NR!
OdpowiedzUsuńZ nieba mi spadłaś ze swoim blogiem i instruktażami! Straszną miałam ochotę uczynić coś podobnego, ale pojęcia nie miałam jak się za to zabrać w ogóle! Teraz wiem, tylko narzędzia muszę skompletować i jak się wezmę za meble od babci z altanki to wszystko będzie fruwać! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki i pozdrawiam,
Magda
Dzięki Magdo za komentarz. Jak pisałam w innym poście nie taki diabeł straszny - dasz radę. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej!
Usuń