środa, 4 lutego 2015

Odnawianie fotela z lat 60/70 krok po kroku - cz.VI

Etap 5 - TAPICEROWANIE (2-3 wieczory) 
Potrzebne narzędzia i materiały

  • nożyczki
  • ovata (watolina, włóknina poliestrowa, wyścielająca)
  • zszywacz tapicerski (najprostszy to koszt ok. 30zł)
  • igła i nitka
  • sznurek
  • materiał obiciowy (ok. 100cm x 140cm)* 
Pianka nie była zbyt pięknie przycięta, chociaż starałam się ciąć równo. Żeby wierzchni materiał układał się ładnie, postanowiłam pokryć gąbkę ovatą. W "oryginale" jej nie było. Dzięki temu zabiegowi, wszelkie nierówności na kantach znikają, a gąbka ładnie się wyokrągla na narożach.
  tutaj widać krawędź górną fotelika, "wyrównaną" ovatą w przymiarce:
Przeszukałam wszystkie kąty i zonk! Ovaty zostało mi tyle co na lekarstwo (dokładnie tyle ile na fotce), co tu robić jak chęć i czas do pracy się znalazły, a materiałów brak? No nie mogę.....!!!!
WY TAK NIE RÓBCIE....:-)))
Wycyganiłam od męża kawałek geowłókniny. Nie jest taka miękka i puchata jak ovata, nie jest także taka elastyczna (nie wraca do swojego kształtu po naciśnięciu ręką). No nic, najwyżej będę żałować - próbuję z tym co mam....Mąż mnie namawiał, żeby jednak zamówić to co trzeba i poczekać na przesyłkę lub pojechać do hurtowni. Tja, kiedy, w nocy? A ja chcę już!
A Wy przyjmijcie, że ten krok wykonujecie z właściwym materiałem...Technika ta sama.
Układamy odcięty z zapasem kawałek ovaty na foteliku. Upewniamy się że po naciągnięciu nigdzie nie zabraknie materiału.
 Przybijanie zszywkami zaczęłam od oparcia - układamy ovatę, wygładzamy, przybijamy pierwszą zszywkę mniej więcej na środku.
 Następnie ze dwie sąsiednie i porzucamy na chwilę górę, przechodzimy do środka fotela.
 Nacinamy ovatę aż do gąbki tak, aby się równo rozdzieliła pomiędzy oparcie a siedzisko.

Przyszywamy zszywkami oba "ogony" starając się delikatnie naprężyć materiał. To samo powtarzamy po drugiej stronie fotela.
Zaznaczamy sobie miejsce, gdzie pod spodem jest otwór na śrubę - unikniemy gorączkowego wymacywania w następnym etapie.
Po przybiciu paru zszywek po bokach idziemy na przód ramy i tam naprężamy delikatnie materiał i przybijamy pierwszą zszywkę na środku. Stopniowo kontynuujemy przybijanie zszywek na boki. Narożniki na razie zostawiamy "wolne". Wymagają więcej uwagi i staranności. Cały czas staramy się ręką wygładzać i naciągać ovatę, aby uzyskać równo naprężoną warstwę.
 Po przybiciu zszywek na kolejnych krawędziach zabieramy się za narożniki.
Tu przykład "obrobienia" jednego z nich. Robimy zakładkę, przyszywamy zszywką, następnie odcinamy duży kawałek (prawie kwadrat) nadmiaru materiału i robimy zakładkę.
 


 od spodu wygląda to mniej więcej tak:
 i kolejny z narożników...
 ...tył oparcia....
 ...pod siedziskiem....
 Prezentacja z boku...nie wygląda to imponująco....
 Niektóre z zakładek na narożnikach trochę się "rozłażą", postanowiłam dla świętego spokoju je obszyć.
 zaszyty narożnik:
A w kolejnym wpisie skok na głęboką wodę - nakładanie materiału wierzchniego....Już się boję, coraz bardziej, że się coś nie uda i będzie wstyd na całego :-(
Ciągle się waham, czy wybór tkaniny obiciowej jest właściwy. Nie chciałam niepotrzebnie wyskakiwać z pieniędzy, tylko pogrzebałam w zapasach...Na razie przyzwyczajam się do wielkich pawich oczek ;-)
* ilość potrzebnego materiału potwierdzę, gdy wykonam kolejny milowy krok.
P.S. Właśnie usłyszałam od męża, że nie mam co przeglądać tak uważnie tego posta w poszukiwaniu błędów przed publikacją, bo i tak tego nikt nie czyta - to się nazywa wsparcie ....
Bez komentarza.

21 komentarzy:

  1. Ależ czyta czyta!!! I dopinguje! I z niecierpliwością czeka na finał! Jak w telenoweli, żeby nie powiedzieć brazylijskiej ; ))) Wielki szacun za ogrom pracy włożony w odrestaurowanie fotela. Czuję, że będzie piękny! ( mnie się temw materiał b. podoba)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję Gizo, od razu mi lepiej :-)) Warto było się pomęczyć, że to się komuś przyda - dodatkowy bonus i frajda. Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Kochana spadłaś mi z nieba z tym reportażem! Dziś prawie płakałam nad takim fotelem, że nawet nie wiem jak się za niego zabrać a tu taka instrukcja wspaniała!! Z niecierpliwością czekam na kolejny wpis :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że Ci się instruktaż przyda - zachęcam do zabrania się za osobiste próby! Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Czyta, czyta i zazdrości takiego talentu. Podziwiam wszystkie Twoje prace, czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Daj mężowi prztyczka w nos, albo pokaż mu język :) Kiedy tak przeglądam kolejne klatki zdjęć z Twoimi poczynaniami, to ulegam złudzeniu, że to takie proste. Na szczęście mam świadomość, że to pozory. Chociaż pewnie sama nigdy się nie odważę, to bardzo lubię śledzić Twoje wpisy nt. renowacji. Piękne kolory obiciówki. Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milenko, myślę, że temat jest do ogarnięcia. Spróbuj, jeszcze się okaże, że to Twój konik ;-)

      Usuń
  5. Haha Czytam czyta,tylko nic nie mówię,czekam w napięciu na post z obijaniem materiałem :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, stworzyłam prawdziwy serial brazylijski, jak to napisała Giza w komentarzu. W kolejnym odcinku się pewnie okaże, ze to jeszcze nie koniec hyhy. Pozdrawiam!

      Usuń
  6. fajne te pawie oczka- dawaj całość, bo jakoś nie wierzę, że nie jest już skończony....;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, dobra - wczoraj miałam do wyboru - obrabiam zdjęcia i wrzucam, albo robię dalej, no i wygrało siedzenie przed kompem ;-)

      Usuń
  7. Oczywiście, że czyta!!!!!! a materiał jest śliczny. Czekam na finał :)))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam coś z zielenią lub coś z niebieskim, na razie jest to i to. Chyba, że zmienię zdanie....

      Usuń
  8. Hehe...relacja genialna, a tekst Męża...no ja bym się obraziła ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee tam, znamy się jak łyse konie, droczył się tylko, zazdrosny, że musi robić wszystkim kolację, a ja bujam po necie :P

      Usuń
  9. Śledzę wpisy z wypiekami na twarzy i nie mogę się doczekać finału ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, jeszcze trochę poczekasz, to naprawdę tasiemiec z małych kroczków.

      Usuń
  10. Tiaaa, wsparcie, zachciało się... ;-))))
    No to jeszcze ja: CZYTAM !
    Co prawda mebli tapicerowanych we własnym domu raczej unikam, przy naszym stadzie futer-niszczycieli, ale samo tapicerowanie dla mnie jest wyzwaniem, którego się pewnie kiedyś podejmę. Kiedyś. A na razie z fascynacją czytam i oglądam relacje i tutoriale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie :-) A ja mam niefutrzanych niszczycieli i zdaję sobie sprawę (patrząc po innych meblach po renowacji), że niebawem wszystko będę musiała powtórzyć. Pozdrawiam serdecznie !!!! :-)

      Usuń
  11. Ten wpis jest DOSKONAŁY! Jutro zabieram się za swój PIERWSZY fotel! (; Od dawna szukam życzliwych, którzy w pełni się dzielą swoją wiedzą!!! DZIĘKUJĘ!!! i pozdrowienia dla męża! (;

    OdpowiedzUsuń

Blog Widget by LinkWithin
//google analytics