Zarzekałam się, że nigdy! (a już na pewno nie na biało) nie będę malować mebli...
Na trop farb kredowych wpadłam dzięki Oli z bloga "Gdzie biegnie zebra". Zachwyciło mnie pomalowane przez nią stare biurko. Musiałam je wypróbować, chociaż myśl ciągle odganiałam, jak upierdliwego komara (tyle kasy, lecz się kobieto!), wracała jak bumerang. W końcu się poddałam, kupiłam i dzień po dostarczeniu (na szczęście to była sobota), rzuciłam się w wir pracy....
W planach było pomalowanie starego łóżka (kupionego na alledrogo, przyszłościowo dla Młodszego). Nie chciałam, żeby w pokojach dzieci panowała "starodziadkowa" atmosfera - wystarczy, że reszta jest tak urządzona.
Jak to ja...sceptycznie nastawiona, wzięłam na pierwszy ogień mniejszego kozła ofiarnego - nieco wypaczony stojak na ręczniki, zakupiony tydzień temu na targowisku.
Przygotowania do pracy
Puszka farby, pędzel, szmatka flanelowa, kawałek tektury, żeby nie pobrudzić otoczenia. Żadne tam wielkie halo. Nawet rękawic nie ubrałam.
Największym plusem tych farb jest to, że nie trzeba przygotowywać powierzchni przed malowaniem (żadne szlifowanie, gruntowanie itp itd). To mnie skusiło, bo przeszlifowanie sporego łóżka kosztowało by sporo wysiłku, a ja kwękałam parę dni po szlifowaniu zaledwie jednego blatu stołu kuchennego.
Parę uwag na początek
Farby nie posiadają naklejonej instrukcji w jęz. polskim. Wg prawa, firma, która sprzedaje towar na terenie polski, powinna załączyć taki opis na produkcie. W aukcji na alledrogo, gdzie kupowałam farbę w opisie przedmiotu jest także link do filmiku instruktażowego, można też znaleźć opisy prac DIY w świecie blogowym, więc biedy z tym nie ma. Z samego opisu w jęz. ang brakuje mi natomiast podania czasu schnięcia farby i czasu po jakim można go woskować.
Po otwarciu puszki...
Z wyborem koloru przyszłego łóżka woziłam się chyba przez tydzień. Chciałam coś z palety szarości, może grafitu, w końcu stanęło na szaroburym "french linen" (szary z nutą brązu). Celowo taki, bo może przemalowałabym jeszcze szafkę do górnej łazienki?
![]() |
Po otwarciu puszki - jeszcze nie rozmieszana |
Znacie ten patent na nie brudzenie brzegów puszki? ;-)
![]() |
zwykła gumka recepturka a jak ułatwia życie |
![]() |
pierwsze koty za płoty |
Po wyschnięciu tworzy matową powierzchnię z nierówną fakturą, akurat taki efekt mi się podoba. Gdyby ktoś chciał bardziej gładką, można próbować malować gąbką.
![]() |
przed woskowaniem |
Wosk nawet bezbarwny, przyciemnia nieco farbę. Nie sprawia problemów z rozprowadzaniem. Po woskowaniu można przeszlifować powierzchnię, nadać jej bardziej vintage'owy charakter. Ja pociągnęłam dosłownie kilka razy papierem ściernym przy rzeźbieniu i dałam sobie spokój. Aż tak wystylizowanego starocia nie chciałam.
![]() |
pierwsze pociągnięcia woskiem bezbarwnym |
![]() |
bardzo lubię ten wosk, stosuję go od dawna, proszę nie patrzeć na ręce, trochę brudne, w końcu nie ubrałam rękawiczek ochronnych ;-))) |
![]() |
całość po woskowaniu ciemnym woskiem |
![]() |
polerowanie wosku szczotką z naturalnego włosia |
![]() |
głaszczemy, głaszczemy, im więcej czasu na to poświęcisz, tym lepszy efekt |
![]() |
rzut oka na detal |
Moje SUBIEKTYWNE odczucia po...
Nie do końca wiem, czy jestem zadowolona - macie tak czasem? Kolor bardzo fajny, u kogoś pewnie by mnie zachwycił, ale...ALE może "przed" było lepiej?Powierzchnia jest dziwna w dotyku, zupełnie inna niż bejcowany, czy malowany "cienką" akrylową farbą i potem wywoskowany porządnie mebel. Tamte są gładziutkie i śliskie w dotyku, ten jest taki trochę dziwnie lepki, mokry, gumowaty - nie umiem tego opisać. Nie w sensie, że się lepi, ale że ta powierzchnia jest taka.... nienaturalna. Ciekawe co ta farba ma w składzie - gumę arabską?
Za tydzień jeszcze raz to ocenię, prześpię się z tematem i zobaczymy. Na razie jestem na nie.
Być może farbę zachowam tylko dla mniejszych projektów? No to sobie kupiłam drogą hobbystyczną farbę :-(
Mąż uwielbia naturalne drewno i już prosi, żebym i łóżko i komodę w łazience zostawiła w spokoju - w sensie tylko podszlifować, zawoskować, wypieścić.
Before&after
A miało być tak pięknie.....
Co z tym fantem, macie jakieś pomysły? Może forsowac pomysł przemalowania łóżka? A może jednak pokusić się o przeszlifowanie całego łóżka (o rany!) i zawoskować je woskiem wybielającym...a może w ogóle zostawię jak jest?
Pozdrawiam serdecznie
pełna wątpliwości
Bestyjeczka
DODATKOWE INFO dla zainteresowanych:
Subiektywna ocena malowania farbami kredowymi "Autentico" (prosto z mostu) autorstwa Beaty Jarmołowskiej: TUTAJ