Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inspiracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inspiracje. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 kwietnia 2016

DIY: wisior runiczny krok po kroku

Projekt DIY: wisior runiczny dla młodego Wikinga


Kolejny nietypowy projekt, który niewiele ma wspólnego z odnawianiem mebli, niemniej mocno związany z pracą rąk własnych, więc pomyślałam, że może komuś też się przyda taki tutek.
Na potrzeby organizacji 12 URODZIN w stylu WIKINGÓW dla mojego Starszaka, postanowiłam sama wykonać gadżety dla młodych wojowników.
Potrzebne materiały i narzędzia:
  • drewniany kołek (gruby patyk);
  • piła ręczna;
  • narzędzie do wykonania otworu (wiertarka, wkrętarka, multi tool);
  • mocny sznurek (dratwa);
  • guzik
  • lutownica lub wypalarka do drewna
  • pomocniczo: nożyczki i ołówek, deseczka do podłożenia (przy piłowaniu, wierceniu)

Wykonanie wisiora runicznego krok po kroku

1. Cięcie


Wybrany patyk lub kołek tniemy na plasterki ok. 0,5cm piłą ręczną. Wykonalne w warunkach domowych. Sama pomagałam sobie ręką i przytrzymywałam patyk dodatkowo nogą, żeby był stabilny ;-) Pod patyk musimy podłożyć np. deseczkę, żeby piłowanie było skuteczne.

2. Wiercenie


Po ucięciu drewnianych plasterków przystępujemy do nawierceniu otworków, przez który będziemy przewlekać sznurek. Otwór dopasowujemy do wielkości posiadanego sznurka (u mnie najgrubsze wiertło z zestawu multi toola).

3. Wypalanie


Po przewierceniu otworków można zabrać się za wypalanie wybranego wzoru. Ja najpierw naszkicowałam kształt ołówkiem a potem go wypaliłam.
Tak jak podejrzewałam od jakiegoś czasu, moja ulubiona wypalarka do drewna dokonała żywota. Wyciągnęłam z piwnicy wielką i nieporęczną lutownicę i muszę przyznać, że efekt jest właśnie taki, jaki chciałam - przaśny.
Operowanie lutownicą może nie jest zbyt wygodne, ale "daje radę", zapewniam. Wzór wypaliłam z obu stron, bo jak się okazało po wykonaniu całości, wisior lubi się na szyi odwracać i pokazywać pusty rewers i nie było to pożądany efekt.

4. Nawlekanie

Teraz już z górki. Przewlekamy sznurek złożony czterokrotnie (dlaczego, za chwilę) i kombinujemy zapięcie. Wymyśliłam, że wisiory nie mogą być zakładane przez głowę, bo sznurki by były zbyt długie i niebezpieczne podczas harców młodych Wikingów - ryzyko zahaczenia o przedmioty czy czyjąś rękę itp itd.

Sznurek jest mocny i nie jest elastyczny, więc pomyślałam o zapięciu na guzik. Z jednej strony sznurka (złożonego czterokrotnie) jest połączenie, z którego robimy pętelkę, z drugiej strony wolne końce przewlekamy przez jakikolwiek guzik i zawiązujemy po drugiej stronie guzika węzeł.
Po przewleczeniu guzika przez pętelkę nic się nie rozpina, trzyma się znakomicie i ładnie leży przy szyi i mamy zapięcie pierwsza klasa.

5. Ozdabianie

Drewno aż świeci nowością, dobrze jest je postarzyć np, poprzez zaolejowanie powierzchni (może być oliwą, ja użyłam oleju z orzecha włoskiego).
Po wykonaniu całości dołączamy etykietkę z opisem runy, pakujemy to jakoś np.: w celofan i gadżet gotowy.
"Etykietki" do pobrania, opisy kombinowane dla zabawy:

środa, 2 września 2015

Malowanie farbą tablicową Novodomo - DIY

Post jest ściśle powiązany z wpisem na "Nowym domu w starym stylu" - zapraszam: TU, krótka geneza tematu i garść ciekawych inspiracji.
Techniczne malowanie farbą tablicową nie odbiega wiele od malowania zwykłą farbą akrylową. Trzeba mieć wałeczek, narzędzia łatwo domyć wodą. Trzeba także przygotować odpowiednio wcześniej powierzchnię do malowania. Sama farba "Novodomo" z Castoramy nie powaliła mnie na nogi. Trochę źle się mieszała, o czym się przekonałam, dopiero jak włożyłam łyżkę w puszkę i zamieszałam. Przy dnie utworzyła się bardzo zbita, gęsta masa, której nie dało rady rozbić przez potrząsanie zamkniętą puszką. Samo nakładanie farby jest przyjemne. Dobrze się rozprowadza, nie śmierdzi, schnie zgodnie z opisem. Ale od początku.
Drzwi, które miały być pomalowane, chciałam oskrobać na stojąco. Próbowałam na początku zmatowić cienką warstwę istniejącego lakieru ręcznie, drobnym papierem - ani rusz. Na drugi ogień poszedł scansol - gdzieniegdzie małe odpryski - słabo! nie tędy droga.
W końcu mąż się zlitował i sam zaoferował pomoc w zdjęciu drzwi i wyniesieniu na zewnątrz na prowizoryczne koziołki. Przyniósł szlifierkę i na kawałku "zobaczył" jak idzie. Resztę dzielnie zrobiłam "siama", bo nie lubię, jak mi ktoś robotę wydziera.

Po pierwszej warstwie farby się załamałam - wszystkie łaty z pozostałości powłoki prześwitywały bezwstydnie.
Pocieszałam się, że po drugiej będzie lepiej - było, ale nie dość dobrze więc położyłam dla świętego spokoju trzecią warstwę.
Wyszło niecałe pół puszki 0,75l. Zła jestem tylko na jedno - wcześniej na drzwiach przez moment wisiała papierowa miarka wzrostu przyklejona taśmą dwustronną. Mimo, że powierzchnia była zeszlifowana i starta na mokro, zabrakło odtłuszczenia tego miejsca (np.: spirytusem). Po pomalowaniu miejsce jest wybłyszczone w stosunku do całej, matowej powierzchni. Mały pikuś. Przeboleję.
Najgorsze było....wytrzymać 3 dni, żeby po niej nie bazgrać (czas utwardzenia powłoki), no i też trudno było się na początku przyzwyczaić do "czarnej dziury" w korytarzu.
Na dobry początek zaprojektowałam po kryjomu typografię, chciałam wszystkich (a przede wszystkim chyba siebie) zaskoczyć, że potrafię.
Z dziecięcą radością rzuciłam się do rysowania. Dopiero potem pozwoliłam dzieciakom na pełną swobodę a sama złapałam za aparat. Miłe, radosne chwile.

Jeżeli macie jakieś pytania, chętnie odpowiem.
Pozdrawiam Was serdecznie!

wtorek, 10 lutego 2015

Renowacja fotela z lat 60/70 krok po kroku - cz. VIII podsumowanie

Etap 7 -WYKOŃCZENIÓWKA (1 wieczór) 
Lista potrzebnych rzeczy:
  • materiał na plecki 
  • juta tapicerska - niewielki kawałek ok. 50x55cm
  • kawałek materiału na spód ok. 48x42cm
  • zszywacz tapicerski i zszywki
  • igła do ściegu krytego i nici
  • opcjonalnie gwoździki

Plecki poszły w miarę błyskawicznie - tylko jeden wieczór! Nie mając potrzebnej tektury, ani preszpanu, ani nic podobnego co by się nadawało (karton odpada - za miękki), postawiłam na dobrą, sprawdzoną jutę. Przyszyłam zszywaczem kawałek, starając się jak najlepiej naprężyć ją w każdą stronę. 
 Lecimy ze zszywkami z trzech stron, potem robimy zakładkę i na zakładce jeszcze parę sztuk. Na końcu naprężając jutę do dołu, strzelamy zszywkami w ramę. Trzyma się świetnie.
 Prezentacja jutowych plecków:
 Bierzemy przygotowany kawałek materiału na plecy. Układamy, wygładzamy, robimy zakładki, przytrzymujemy szpilkami. Zdejmujemy i przeprasowujemy nadany kształt żelazkiem.

Po zaprasowaniu wybieramy część materiału na spód - dowolny kawałek tkaniny, która się nie naciąga za bardzo. Zszywamy kawałki razem. Poleciałam maszynowo, łamiąc przy tym igłę, bo Pomocnik, gdy nie patrzyłam, przestawił pokrętło ściegu na zygzak, a ja ciągle miałam stopkę do zamków :-( Strzał w kolano.
Ponownie przyszpilamy zaprasowany kawałek do pleców. Pamiętamy o delikatnym naprężeniu materiału.
 Układamy jak najlepiej materiał, szczególnie na narożnikach, przyszpilamy...
Po ułożeniu góry i napięciu materiału lekko na boki, przyszpilamy materiał na dole (do juty) - znowu delikatnie naprężając.

 Gdy jesteśmy zadowoleni z efektu upięcia zabieramy się do szycia. Bardzo pomocna jest igła do ściegu krytego, zaokrąglona. Zamiast typowych nici tapicerskich, wykorzystałam lniany kordonek.
 Ścieg kryty nie jest trudny, już po paru wbiciach igły wiadomo o co chodzi.

 Po przyszyciu plecków przeciągamy pozostałą część materiału pod spodnimi szczebelkami i przytwierdzamy do ramy.

Zszywki mi wyszły (nie pierwszy raz)...musiałam posłużyć się tym co mam w zastępstwie, czyli gwoździkami (moje ulubione "ćwieki niebieszczone", przy których bardzo często walę się młotkiem w palce). Jak się nie ma co się lubi....
 Voilà ... przybite denko....
...i to już naprawdę KONIEC! Happy end?

....a dla tych co tu są pierwszy raz - lista wpisów z renowacji fotela z PRL, krok po kroku:

Krótkie porównanie przed i po. "Po" akurat jest niezupełnie skończone na tym zdjęciu ;-)). Będzie czas i lepsze światło, to zrobię małą sesję zdjęciową.

Podsumowanie/samoocena:
  • zdaję sobie sprawę, że użyty przeze mnie materiał nie do końca nadaje się na obicia. Ma dużo naturalnego włókna, będzie się brudził i zaciągał (wystarczyło niechcący zahaczyć zszywaczem, żeby wyciągnąć przypadkową nitkę z osnowy:-(. Za jakiś czas będę zmuszona obicie wymienić. Ten fotel traktowałam jak poligon doświadczalny. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby użyć tkaniny typowo obiciowej; Jeszcze mąż mnie "pocieszył", że dobra robota, tylko obicie wściekłe i mu się nie podoba....
  • Trzeba 2 razy mierzyć, a potem ciąć - ledwo udało mi się udało wywinąć z opresji - pojechały mi nożyczki, gdy nonszalancko przycinałam nadmiar przy boczkach, był problem, żeby naciągnąć i nie popruć przy przyszywaniu zszywaczem;
  • Dobrym pomysłem jest grubsza gąbka lub dwie sklejone, pomiędzy które można było dać wypełnienie, dające efekt push-up (Ita z Jagodowego zagajnika kiedyś pokazywała tutka z poduszkami na fotele). Nie traktuję tego w kategoriach błędu, raczej jako swoistego rodzaju alternatywa. Oryginał był płaski, po renowacji forma mniej więcej zachowana; 
  • Przycięcie pianki - zemścił się mój chomiczny charakter, że wszędzie ma być duży zapas. Powinna być przycięta na +1cm, u mnie wychodziło więcej, widać to po wpasowaniu wytapicerowanej części w stelaż. Gąbka w tym miejscu jest bardziej ściśnięta. Nie stanowi to dla mnie plamy na honorze - bynajmniej ;-)
Byłabym zapomniała: obiecany rozkrój (orientacyjny):
*****************************************************************

A gdy brakuje pomysłu na obicie....

Obiecana garść inspiracji wyłowionych z sieci powinna pobudzić Waszą wyobraźnię. Szaty bardziej nowoczesne i bardziej trendy niż to, co ja wybrałam. Zdaję sobie sprawę, że mam dość specyficzny gust. Starałam się dobrać styl do obecnie panującego w Nowym domu w starym stylu.
Ale do rzeczy...
Tutaj fotel w świetnej, kropkowanej tkaninie, do której dopasowano jednolitą szarą tkaninę na bokach fotela. Wygląda to naprawdę pierwsza klasa! Podziwiam ładnie wypchane siedzisko z efektem push-up. Mniam!

via: Pinterest
Tkaninę wypatrzyłam w hurtowni internetowej (gdyby ktoś był zainteresowany takim wykończeniem)...Tkanina SEUL baall w granicach 56zł za 1mb o szer. 140cm.
zdjęcie ze str. hurtowni: http://www.bestsale.pl/tkanina-seulbaall-retro-4302-p-2470.html
A tutaj ten fotel z tyłu. Piękna praca, chylę czoła....
via: Pinterest
Inne dwa fotele w szalonym, dosyć popularnym teraz wzorze o charakterze retro:
via: Pinterest
...i w odmianie kolorystycznej pop-art ;-). Pokazany fotel to popularny teraz na "salonach" model Chierowskiego "366", starannie wykończony.
via: Pinterest
Materiał także wypatrzyłam w tej hurtowni, co kropkowany Seul baall, ale widziałam też go na alledrogo. Tkanina Amber występuje w 4 wersjach kolorystycznych, najbardziej podobają mi się właśnie te:
Retro Amber 72
Retro Amber 71
i modne teraz połączenie szarości i żółtego:
Retro Amber 73
Powyższy materiał to cena w granicach 34zł/mb o szerokości 140cm, więc nie poraża. Można się skusić.
A tutaj przykład Chierowskiego w pięknej, kosztownej szacie. Jak kogoś stać... to dlaczego nie?
via: Pinterest
źródło: http://reborn-design.pl/kategoria/parris-wakefield-addittion/tkanina-dekoracyjna-bliss#
Tkanina Bliss ze studia Parris Wakefield Addition. Cena u polskiego dystrybutora, który także przeprowadzał renowację Chierowskiego ze zdjęcia powyżej, to już wydatek rzędu 280zł/mb (Pracownia Reborn: http://reborn-design.pl/)
A poniżej kilka spokojnych kreacji w modnej teraz kolorystyce. Na pierwszy rzut: Chierowski w szarościach (wygląda na porządny tweed?). Bardzo mi się podoba "bajer" polakierowania samych podłokietników na czarny mat. Całość prezentuje się bardzo elegancko i męsko:
via: Pinterest
W końcu wytropiłam link poprzez forum Muratora, aż do pracowni Bubba Dizajn (http://www.bubba-dizajn.com/), gdzie w portfolio jest podany namiar na tkaninę z firmy Italvelutti (lepiej nie wchodzić na ich stronę, bo można zachorować, tyle (!) pięknych tkanin), Wydaje mi się, że zastosowana powyżej pochodzi z kolekcji Marengo:
źródło: (strona producenta) http://www.italvelluti.pl/
Niestety nie wyguglałam cen tych tkanin :-( Mają punkty detaliczne w wielu miastach. Może ktoś z Was się orientuje ile trzeszczy?

Kolejna perełka: fotel w spokojnej kolorystyce i ciekawym wzorze w dużą kurzą stopkę:

via: Pinterest
Kurza stopka (drobna) w wersji B&W:
via: Pinterest
Prawdę mówiąc bardzo chętnie bym widziała mój fotel w takiej jak poniżej etno - szacie. Szkoda by mi było jednak do tego celu pociąć mój jedyny pasiak z ławeczki...
Chierowski w łowickim pasiaku - MNIAM! TO LUBIĘ:
via: Pinterest
Pasiak można upolować na alledrogo...widziałam niedawno ofertę, niecałe 100zł za pasiak wielkości 200x140 czyli 50zł za 1mb standardowej obiciówki....i wystarczy na 2 foteliki. Przy odrobinie szczęścia można upolować coś jeszcze taniej.
**********
A propos Chierowskiego.... prezentowałam Starszakowi różne modele w necie, mówiąc jaki to teraz jest szał na ten model:
- mamo, to odpiłujmy kawałek podłokietnika z naszego i zróbmy sobie Chierowskiego :P
**********
No dobra, za bardzo się rozpisałam.....
Do miłegoooooo! Teletubisie mówią papa ;-)
Blog Widget by LinkWithin
//google analytics