poniedziałek, 10 marca 2014

Annie Sloan Chalk Paint - o malowaniu mebli, subiektywnie


Zarzekałam się, że nigdy! (a już na pewno nie na biało) nie będę malować mebli...
Na trop farb kredowych wpadłam dzięki Oli z bloga "Gdzie biegnie zebra". Zachwyciło mnie pomalowane przez nią stare biurko. Musiałam je wypróbować, chociaż myśl ciągle odganiałam, jak upierdliwego komara (tyle kasy, lecz się kobieto!), wracała jak bumerang. W końcu się poddałam, kupiłam i dzień po dostarczeniu (na szczęście to była sobota), rzuciłam się w wir pracy....
W planach było pomalowanie starego łóżka (kupionego na alledrogo, przyszłościowo dla Młodszego). Nie chciałam, żeby w pokojach dzieci panowała "starodziadkowa" atmosfera - wystarczy, że reszta jest tak urządzona.
Jak to ja...sceptycznie nastawiona, wzięłam na pierwszy ogień mniejszego kozła ofiarnego - nieco wypaczony stojak na ręczniki, zakupiony tydzień temu na targowisku.
Przygotowania do pracy
Puszka farby, pędzel, szmatka flanelowa, kawałek tektury, żeby nie pobrudzić otoczenia. Żadne tam wielkie halo. Nawet rękawic nie ubrałam.
Największym plusem tych farb jest to, że nie trzeba przygotowywać powierzchni przed malowaniem (żadne szlifowanie, gruntowanie itp itd). To mnie skusiło, bo przeszlifowanie sporego łóżka kosztowało by sporo wysiłku, a ja kwękałam parę dni po szlifowaniu zaledwie jednego blatu stołu kuchennego.
Parę uwag na początek
Farby nie posiadają naklejonej instrukcji w jęz. polskim. Wg prawa, firma, która sprzedaje towar na terenie polski, powinna załączyć taki opis na produkcie. W aukcji na alledrogo, gdzie kupowałam farbę w opisie przedmiotu jest także link do filmiku instruktażowego, można też znaleźć opisy prac DIY w świecie blogowym, więc biedy z tym nie ma. Z samego opisu w jęz. ang brakuje mi natomiast podania czasu schnięcia farby i czasu po jakim można go woskować.
Po otwarciu puszki...
Z wyborem koloru przyszłego łóżka woziłam się chyba przez tydzień. Chciałam coś z palety szarości, może grafitu, w końcu stanęło na szaroburym "french linen" (szary z nutą brązu). Celowo taki, bo może przemalowałabym jeszcze szafkę do górnej łazienki?
Po otwarciu puszki - jeszcze nie rozmieszana
 Farba ma oleistą konsystencję, świetnie się trzyma pędzla...Zapach lekko kwaśny, jeszcze nie zidentyfikowałam z czym, oprócz mokrej kredy, mi się kojarzy.
 Znacie ten patent na nie brudzenie brzegów puszki? ;-)
zwykła gumka recepturka a jak ułatwia życie
Farba świetnie chwyta powierzchnię, dobrze kryje, bardzo szybko zasycha.
pierwsze koty za płoty
Po wyschnięciu tworzy matową powierzchnię z nierówną fakturą, akurat taki efekt mi się podoba. Gdyby ktoś chciał bardziej gładką, można próbować malować gąbką. 


przed woskowaniem
Wosk - podobną konsystencję ma każdy wosk ze Starwax-u. Za to zapach mi bardzo nie odpowiadał. Jeżeli ktoś używał fongitolu - to pachnie podobnie. Nakładanie wosku - trochę pędzlem (zakamarki i rzeżbione elementy), trochę szmatką (flanelową).

Wosk nawet bezbarwny, przyciemnia nieco farbę. Nie sprawia problemów z rozprowadzaniem. Po woskowaniu można przeszlifować powierzchnię, nadać jej bardziej vintage'owy charakter. Ja pociągnęłam dosłownie kilka razy papierem ściernym przy rzeźbieniu i dałam sobie spokój. Aż tak wystylizowanego starocia nie chciałam.
pierwsze pociągnięcia woskiem bezbarwnym
Teraz powinnam położyć ciemny wosk. Nie kupiłam oryginalnego wosku Annie Sloan (uznałam, że najpierw ocenię ten jasny, a potem się zobaczy) i wykorzystałam posiadany wosk w ciemnym orzechu. Wosk to wosk, co za różnica?
bardzo lubię ten wosk, stosuję go od dawna, proszę nie patrzeć na ręce, trochę brudne, w końcu nie ubrałam rękawiczek ochronnych ;-)))
 Zamiast rozetrzeć wosk szmatką, zostawiłam takie "miziaje" do wyschnięcia (wosk schnie ok 20min) i dopiero potem zaczęłam go rozcierać i głaskać.
całość po woskowaniu ciemnym woskiem
polerowanie wosku szczotką z naturalnego włosia
głaszczemy, głaszczemy, im więcej czasu na to poświęcisz, tym lepszy efekt
rzut oka na detal
Moje SUBIEKTYWNE odczucia po...
Nie do końca wiem, czy jestem zadowolona - macie tak czasem? Kolor bardzo fajny, u kogoś pewnie by mnie zachwycił, ale...ALE może "przed" było lepiej?
Powierzchnia jest dziwna w dotyku, zupełnie inna niż bejcowany, czy malowany "cienką" akrylową farbą i potem wywoskowany porządnie mebel. Tamte są gładziutkie i śliskie w dotyku, ten jest taki trochę dziwnie lepki, mokry, gumowaty - nie umiem tego opisać. Nie w sensie, że się lepi, ale że ta powierzchnia jest taka.... nienaturalna. Ciekawe co ta farba ma w składzie - gumę arabską?
Za tydzień jeszcze raz to ocenię, prześpię się z tematem i zobaczymy. Na razie jestem na nie.
Być może farbę zachowam tylko dla mniejszych projektów?  No to sobie kupiłam drogą hobbystyczną farbę :-(
Mąż uwielbia naturalne drewno i już prosi, żebym i łóżko i komodę w łazience zostawiła w spokoju - w sensie tylko podszlifować, zawoskować, wypieścić.
Before&after

 A miało być tak pięknie.....

Co z tym fantem, macie jakieś pomysły? Może forsowac pomysł przemalowania łóżka? A może jednak pokusić się o przeszlifowanie całego łóżka (o rany!) i zawoskować je woskiem wybielającym...a może w ogóle zostawię jak jest?
Pozdrawiam serdecznie
pełna wątpliwości
Bestyjeczka

DODATKOWE INFO dla zainteresowanych:
Subiektywna ocena malowania farbami kredowymi "Autentico" (prosto z mostu) autorstwa Beaty Jarmołowskiej: TUTAJ

poniedziałek, 3 marca 2014

Przekorna baba

Znacie bajkę o przekornej babie? ;-))
Wbrew wszystkim głosom i dobrym radom (za które Wam bardzo dziękuję - lubię przedyskutować problem przed ostateczną decyzją), stół przyciemniłam. Doszłam do wniosku, że tylko 30% powierzchni blatu mi się podoba, a to trochę za mało.
Bejcę orzechową nanosiłam szmatką. Kolor po bejcowaniu wyszedł nierówny, bo różne części forniru różnie łapały kolor. Te nierówności nawet mi się podobają.
A tutaj kilka powodów, dla których zmieniłam decyzję z jasnego na ciemny...
...i ostatni, prawie "dziura", z resztą dziura także inaczej zachowała się po bejcowaniu...
Stół ma już nałożoną pierwsza warstwę wosku, jak nałożę drugą i go wygłaszczę, będzie pełna prezentacja.
Niby nic się nie zmieniło (znowu brąz), blat trochę pojaśniał  i myślę, że jak będzie lekko satynowa powierzchnia to też będzie odbijała światło z okna. Pożyjemy - zobaczymy.
Blog Widget by LinkWithin
//google analytics